Ławrow: Jesteśmy gotowi wyciągnąć pomocną dłoń
Ławrow powiedział na przyjęciu dla zagranicznych dyplomatów z okazji Dnia Afryki, że Rosjanie chcą "wspierać kraje afrykańskie w umacnianiu ich suwerenności, rozwiązywaniu palących problemów społeczno-gospodarczych oraz obronie prawomocnego i godnego miejsca Afryki we współczesnym świecie, w tym w procesie reformowania Rady Bezpieczeństwa ONZ".
Podkreślił, że na pierwszy plan wysuwa się walka z "nowymi praktykami kolonialnymi i neokolonialnymi".
– Zmieniły się metody Zachodu, ale istota jego polityki wobec krajów afrykańskich pozostała ta sama – podporządkować wszystkich swojej woli, żyć na koszt innych, stosować bardziej wyrafinowane formy wyzysku w ramach tzw. porządku opartego na zasadach – przekonywał szef rosyjskiego MSZ.
Ławrow: Kraje Afryki stawiają opór rusofobicznemu Zachodowi
Chwalił kraje Afryki za to, że "stawiają opór rusofobicznej kampanii Zachodu", który jego zdaniem próbuje wciągnąć państwa afrykańskie w "kryzys ukraiński".
Ocenił, że potencjał współpracy rosyjsko-afrykańskiej we wszystkich obszarach jest "rzeczywiście ogromny". – Będziemy go nadal wspólnie wykorzystywać, aby nasze relacje osiągnęły poziom prawdziwie strategicznego partnerstwa – dodał.
Ławrow poinformował także, że Rosja przygotowuje się obecnie do otwarcia swoich placówek dyplomatycznych w Sierra Leone, Nigrze i Sudanie Południowym. Miesiąc temu MSZ w Moskwie podało, że uzgodniło z władzami krajów goszczących otwarcie ambasad w Burkina Faso i Gwinei Równikowej oraz konsulatów generalnych w szeregu krajów Azji i Afryki.
Rosyjscy żołnierze w Nigrze. Kraj zerwał porozumienie z USA
W połowie kwietnia instruktorzy wojskowi i personel ministerstwa obrony Rosji przybyli do Nigru. Rozmieszczenie rosyjskich żołnierzy było następstwem porozumienia między władzami kraju a prezydentem Rosji Władimirem Putinem, które ma na celu "zacieśnienie współpracy".
Przybycie rosyjskich instruktorów jest następstwem decyzji Nigru z połowy marca o unieważnieniu porozumienia wojskowego ze Stanami Zjednoczonymi, które pozwalało USA na prowadzenie działań na terytorium kraju z dwóch baz, w tym zbudowanej przez Niger bazy dronów, która kosztowała ponad 100 mln dolarów.
Pentagon ogłosił później, że urzędnicy amerykańscy wyrazili zaniepokojenie potencjalnym rozwojem stosunków z Rosją, zanim junta zerwała porozumienie dotyczące liczebności wojsk amerykańskich w Nigrze.